Piotr Kraśko wystąpił w śniadaniówce TVN. Dostał pytanie o powrót do "Faktów"
Piotr Kraśko został skazany przez Sąd Rejonowy w Ostrołęce za prowadzenie samochodu bez uprawnień. Znany dziennikarz będzie musiał zapłacić karę 100 tys. złotych oraz ponieść koszty procesu sądowego. Od wyroku nie ma odwołania.
Chodzi o zdarzenie z 19 sierpnia 2016 roku, kiedy to w miejscowości Myszyniec (powiat ostrołęcki, województwo mazowieckie) przy ulicy Pawłowskiego, prowadząc auto marki BMW, Piotr Kraśko został zatrzymany przez patrol policji. Okazało się, że popularny prezenter telewizyjny nie miał uprawnień do prowadzenia samochodu. Zostały mu one cofnięte w 2014 roku.
– Podejrzany przyznał się do popełnienia zarzucanego czynu i skorzystał z przysługującemu mu prawa do odmowy składania wyjaśnień. Wyraził zgodę na publikację wizerunku i pełnych danych osobowych – poinformowała wówczas warszawska prokuratura.
Walka z depresją
Piotr Kraśko ostatni raz na wizji był widziany 10 czerwca. Poprowadził wówczas program "Fakty po Faktach" na antenie kanału informacyjnego TVN24. Potem zniknął z anteny, oraz trafił do szpitala, gdzie przeszedł serię badań. Powodem wizyty dziennikarza w placówce medycznej były problemy z ciśnieniem – podawały media.
Niedawne skazanie Kraśki może jeszcze bardziej skomplikować powrót prezentera na ekran. Jak opisywał portal branżowy Wirtualnemedia.pl, stacja chce, aby sprawa dziennikarza przycichła przed jego ewentualnym powrotem.
Dzisiaj jednak Kraśko pojawił się w śniadaniówce telewizji – "Dzień dobry TVN", gdzie wyznał, że obecnie walczy z depresją.
Kraśko wróci do "Faktów"?
Prezenter też został wprost zapytany o swój powrót. W odpowiedzi Kraśko stwierdził, że 4 listopada kończy mu się zwolnienie. – Jestem otoczony fantastycznymi ludźmi. W tej trudnej chwili doznałem niezwykłej, ludzkiej dobroci. I mogę powiedzieć, że kocham "Fakty". To jest wspaniały program. I kocham TVN, "Dzień Dobry TVN" też – stwierdził.
– Potworną słabością jest przyznawanie się do słabości. Dopiero teraz doszedłem do wniosku, że wymaga jakiejś odwagi przyznanie się do słabości – dodał.
Pytany o problemy z prawem Kraśko stwierdził, że początkowo w przemieszczaniu po mieście się pomagała mu żona. Oprócz tego korzystał z taksówek, Ubera, a ostatecznie zatrudnił kierowcę. Przyznał, że "zdarzało mu się" prowadzić samochód, co było "głupie i nieodpowiedzialne".
Afera z podatkami
Kraśko ma jednak nie tylko problemy w kwestii jazdy bez prawa jazdy. Na początku czerwca portal tvp.info informował, że dziennikarz TVN aż przez cztery lata rządów PO-PSL nie płacił podatków. Uiścił je dopiero, gdy odkryła to skarbówka. Ówczesny prezenter i szef "Wiadomości" TVP1 nie składał ani deklaracji VAT, ani PIT. Przy okazji ustalono, że dziennikarz od 2008 roku ma zarejestrowaną działalność gospodarczą, która nie wykazuje żadnych przychodów ani obrotów.